Anglia – Pink Envelope http://www.pinkenvelope.pl Blog born out of love for photography Sat, 30 Jul 2016 06:27:47 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.4.2 Być jak Harry Potter – Warner Bros Studio http://www.pinkenvelope.pl/2016/02/byc-jak-harry-potter-warner-bros-studio.html http://www.pinkenvelope.pl/2016/02/byc-jak-harry-potter-warner-bros-studio.html#comments Sun, 28 Feb 2016 12:16:24 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=4336 Miesiąc luty wyjątkowo mogę podpiąć pod tematy urodzinowe – pierwsze świętowanie padło na blog, a kolejne to moje zaczęte 29. Skoro został mi ostatni rok z dwójką na przodzie, zaplanowaliśmy razem z lubym szybką wycieczkę do Londynu. A konkretnie do studia, gdzie kręcono Harry’ego Pottera.

Londynu widzieliśmy tyle co stacja metra i przystanek autobusowy, ale to nie o nim tym razem. Bo głównym celem było Warner Bros Studio oddalone o niecałe 20 mil od Londynu. Owszem bilety nie są tanie (kosztują 35 funtów za osobę) jednak zobaczyć na własne oczy magiczne rekwizyty, pokój Gryffindor i szczególnie ulicę Pokątną – to było warto.

Na samo zwiedzanie poświęciliśmy 3 godziny. Choć i tak czuję niedosyt, że nie dopatrzyłam czegoś, bo tyle dzieje się w koło. Obrazy, różdżki, chatka Hagrida – to tylko początek. Nie da się chyba opisać uczucia, jak można rzeczywiście pobyć na chwile w świecie magii. Na kolejną wycieczkę musicie zabrać się ze mną, a tymczasem mogę zaprosić Was na wirtualną :)

Harry Potter Warner Bros studio tur Studio Harry Potter harrypotter studio w londynie Niesamowite miejsce studio Harrego Pottera Muzeum Harry Potter make movie harry potterMuzeum Harry Potter Londyn

Atrakcje w Londynie studio Harry Potter

Jak dojechac do studia harrego pottera

hp

studio harry potterlondyn

muzeum sklepikharrypotter

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2016/02/byc-jak-harry-potter-warner-bros-studio.html/feed 20
Groby http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/groby.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/groby.html#comments Tue, 03 Nov 2015 06:17:42 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3723 Święto Zmarłych kojarzę z lepieniem kulek z wosku na cmentarzu. Kiedy mój Dziadek starał się nas (dzieciaki) czymś zająć przy grobie dawał po gałązce. Mogliśmy grzebać w zniczach i bawić się woskiem. Kiedy zmarzliśmy na cmentarzu Babcia zabierała do siebie całą rodzinę by ogrzać rosołem. Dziadek zasiadał na swoim fotelu i zabawiał całe towarzystwo żartami, które znaliśmy na pamięć.
Dziadka od żartów już nie ma. I do tamtej pory nikt nie chce siadać na jego fotelu. Czasem jak nas za dużo u Babci to mój tato się przełamie i niechętnie usiądzie.
W tym roku wspominaliśmy naszych bliskich w innym otoczeniu. Znaleźliśmy stary cmentarz w parku przypominającym las. Tym razem bez zniczy. Ale z tym samym poczuciem kruchości życia.

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/groby.html/feed 10
Fish&chips w Weston-Super Mare http://www.pinkenvelope.pl/2015/10/fishchips-w-weston-super-mare.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/10/fishchips-w-weston-super-mare.html#comments Fri, 16 Oct 2015 09:45:15 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3653 Jeżeli macie w planach zobaczyć Bristol to namawiam Was byście również zahaczyli o Weston-Super Mare. Odwiedziliśmy to miasteczko po raz  kolejny i tym razem chcieliśmy zobaczyć coś więcej niż plażę.
Przywitał Nas odpływ, więc łódki utrzymujące się na błocie nie były aż tak ciekawym widokiem. Jednak spacerując wzdłuż plaży trafiliśmy na kilka ładnych widoków oraz ciąg hoteli i restauracji. W jednej zatrzymaliśmy się na lunch. Nie obyło się bez tradycyjnej ryby z frytkami. W Bristolu nie trafiłam na miejsce, gdzie serwowali by fish&chips godne uwagi. Ostatnią próbę ryby mogę podsumować słowami gumowa panierka, karton i stary olej. Teraz brat dał dzióbnąć kawałek ze swojej, ku mojemu zaskoczeniu, pysznej porcji.
Do tego był deser, który przypominał wyglądem sałatkę warzywną, ale nie dajcie się pierwszemu wrażeniu. Jest to eton mess, czyli bezowy deser z truskawkami.
Tak więc zabieram Was na krótką wycieczkę!

Deser

theoldthatchedcottageKlify Weston-Super Mare weston super mare weston-super mare engalnd

england weston super mare City Weston-Super Mare

westonsupermarecityboat1Weston-Super Mare

weston-super mare beach

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/10/fishchips-w-weston-super-mare.html/feed 16
Czekoladowa kawa http://www.pinkenvelope.pl/2015/09/czekoladowa-kawa.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/09/czekoladowa-kawa.html#comments Sun, 27 Sep 2015 13:25:59 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3547 Jestem kawoszem! Fakt, może nie wielkim, ale każdy dzień zaczynam od kubka kawy. Koniecznie z mlekiem. I nic tak dobrze nie smakuje, jak poranna kawa. Przed pracą mogłabym sobie pospać trochę dłużej, ale właśnie dla niej wstaję wcześniej, by móc w spokoju wypić. Szczególnie na jesień i zimę dorzucam cynamon i czasem posłodzę miodem. A co wy na to jak dodamy czekoladę? W takim połączeniu wyszedł świetny deser kawowy, którym możemy delektować się w gorsze dni ;)

Czekoladowa kawa

 

 

 

Składniki
na 2 porcje
1/2 tabliczki czekolady mlecznej
  1/2 szklanki mleka
200 ml zaparzonej kawy
  listki mięty do dekoracji
orzechy – do posypania

dodatkowo
250 ml śmietany kremówki 30%
1 łyżka cukru pudru

 

 

 

 


Sposób przygotowania
W garnuszku zagotować mleko. Czekoladę połamać na kawałki i dodać do gorącego mleka. Mieszać do momentu rozpuszczenia się czekolady.
Zaparzoną kawę przelać do dwóch szklanek, zalać mlekiem czekoladowym. Odstawić by kawa lekko przestygła.
Mocno schłodzoną śmietankę ubić z cukrem pudrem na sztywno (ubijamy na najwyższych obrotach miksera). Przełożyć do rękawa cukierniczego i udekorować kawę z góry. Dodatkowo posypać orzechami i dać listek świeżej mięty.

Kawa z bitą śmietaną

Bristol Autumn

Autumn

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/09/czekoladowa-kawa.html/feed 23
Weston-super-Mare http://www.pinkenvelope.pl/2015/09/weston-super-mare.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/09/weston-super-mare.html#comments Sun, 13 Sep 2015 15:56:31 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3459 Weston-super-Mare to miasto, które obecnie kojarzone jest z Banksy’m. Jego Dismaland postawiano zaraz przy plaży. Oczywiście przed wejściem kłębi się masa ludzi. Wybraliśmy się tam z nadzieją, że uda nam się kupić bilet bezpośrednio na miejscu, jednak 3-godzinne stanie w kolejce było dla mnie stratą czasu. Dlatego pożegnaliśmy Banksy’ego i udaliśmy się na plażę. W tle grała psychodeliczna muzyka dochodzaca z Dismalandu, a my rozsiedliśmy się na konarze i podziwialiśmy okolicę.

Weston-super-Mare jest niedużym, ale za to bardzo turystycznym miejscem. Nawet przez moment poczułam się jakbym była nad polskim Bałtykiem. Pełno budek z jedzeniem i stoisk z pamiątkami. Brakowało tylko zapachu gofrów :) Największą atrakcją jest molo zwieńczone budynkiem Grand Pier. To co dzieje się w środku oderwało mnie od rzeczywistości. Muzyka bębniąca z każdej strony, brzdęk monet wrzucanych do automatów. Niczym mini wesołe miasteczko. Sama pamiętam automaty, gdzie na skraju było pełno monet. Wrzucało się złotówkę, z nadzieją by obsunęła się reszta. Ale nie sądziłam, że to jeszcze działa. Cofnęłam się do czasu mojej pierwszej (i jedynej w życiu) kolonii. Poczułam się jakbym znowu miała 10 lat :)

Weston-super-Mare

anglia plaza

Miasteczko Weston-super-Mare

Weston super mare beach

plaze anglia

anglia weston super mareDismaland Weston-super-MareGrand Piere

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/09/weston-super-mare.html/feed 10
Bath (cześć 2) http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/bath-czesc-2.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/bath-czesc-2.html#comments Fri, 21 Aug 2015 04:07:51 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3317 W pierwszej części pokazałam Wam miejsca, które najbardziej wpadły mi w oko. Jednak architekturę musiałam zostawić na drugą, bo jest tego naprawdę dużo. Po samych zdjęciach da się poznać, że ciekawe budynki znajdują się na tu na każdym kroku. Do najbardziej ikonicznych zaliczają się Royal Crescent oraz Royal Circus. Pierwszy układający się w półkrąg, to ogromna konstrukcja mieszcząca hotel, prywatne apartamenty, mieszkania i muzeum. Drugi tworzy okrąg wokół ronda z kolumnami na fasadzie każdej kondygnacji (podobno kupił tam mieszkanie Nicolas Cage :P). Oprócz tego piękne kościoły, hotele czy zwykłe domy mieszkalne.

Pod względem przestrzeni miejskiej podobne wrażenie zrobiła na mnie tylko Wenecja. Tam też każdą uliczkę można było oznaczyć tabliczką zabytek. Jednak w Bath wszystko jest trochę mniej spójne i potrafi zaskakiwać. Bo przecież łączą się tu budynki choćby z czasów rzymskich czy georgiańskich. Należy pamiętać, że wygląd miasta nie jest działem przypadku. W XVII wieku działał tutaj Richard Beau Nash, który piastował funkcję „Master of Ceremonies”. Ten notoryczny hazardzista (podobno o dobrym sercu, bo potrafił zwracać pieniądze przegranym) i uwodziciel był jednym z głównych osób odpowiedzialnych za dbanie o styl zabudowy i rozwój miasta.

Bath kamienice

Bath zabytki

Bath zabytki

Bath kamienice Bath Bath

Bath

Bath

 

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/bath-czesc-2.html/feed 14
Bath (część 1) http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/bath-czesc-1.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/bath-czesc-1.html#comments Mon, 17 Aug 2015 18:32:14 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3297 Jednym z największych korzyści mieszkania w Anglii jest możliwość zobaczenia miejsc, jakich nie uświadczyłam nigdzie indziej. Pod tym względem Bath ma całkowicie odmienny charakter. Każda uliczka, po której spacerowałam, wyglądała jak wyjęta z planu filmowego. Nic dziwnego, że miasto stało się tłem dla wielu filmów i książek, w tym powieści Jane Austin. Choć sama autorka nie przepadała za nim, to mieszkańcy zapłonęli do niej miłością całkowitą. To uczucie daje o sobie znać szczególnie we wrześniu podczas Jane Austen Festival. Kulminacją festiwalu jest parada setek ludzi przebranych w kostiumy z okresu Regencji.

Bath to miejsce, gdzie nietrudno trafić na tłumy ludzi okupujących zabytki (w tym pięknie zachowane Roman Baths). Na szczęście równie łatwo można zgubić się w bocznych uliczkach. Trafić do kawiarni z pysznymi ciastami i kawą. Znaleźć ustronne miejsce do rozkoszowanie się chwilą samotności. Oddać się kontemplacji nad budynkami bądź podglądać ludzi zajętych swoimi sprawami. Najbardziej urzekło mnie, że w tej pięknej scenerii nie zauważyłam turystyki. Poczułam się jak mieszkaniec, który wyszedł na spacer pocieszyć się dziełami ulicznych artystów, kupić książkę i wypić cappuccino. W następnym poście pokaże więcej architektury, a tymczasem zapraszam na zwykły dzień w niezwykłym Bath.

Bath01Cafe Lucca BathCafe Lucca BathCafe Lucca fudge

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/bath-czesc-1.html/feed 12
Kung Pao Chicken i w miasto! http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/kung-pao-chicken-i-w-miasto.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/kung-pao-chicken-i-w-miasto.html#comments Sun, 02 Aug 2015 13:26:04 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3192 Uwielbiam dni, kiedy bez pośpiechu mogę wypić kawę w łóżku, przeglądnąć internety i spokojnie zaplanować dzień. Ostatnio chodziły za Nami azjatyckie smaki, więc znalazłam świetne miejsce, gdzie mogliśmy się wybrać na obiad: Wong Chinese Restaurant. Trafiliśmy na dość spokojną porę (bo mało kto wybiera się na obiad przed 16.00), mogliśmy usadowić się i zajrzeć do menu. Wybór przeogromny! Dania podzielone na kurczaka, baraninę, wieprzowinę i wołowinę. Na drugiej stronie cały spis potraw z kluskami i makaronami. Co wybrać? Kelner widział na naszych twarzach lekkie niezdecydowanie i pomógł przy wyborze. Padło na Kung Pao Chicken, tofu zapiekane z krewetkami i ryż. Przepadam za kuchnią chińską, jednak jedzenie pałeczkami jest dla mnie jak dzióbaniem patykami w potrawie. Jeszcze jakiś duży kawałek mięsa złapię i zjem, natomiast jak nabrać ryż pałeczkami to dla mnie zagadka :) 

Po zjedzeniu porcji jak dla 3 osób, poszliśmy na spacer przy rzece i załapałam się na lody (moja bluzka zresztą też). Mam nadzieję, że pochmurne niebo Was nie odstraszy. Mimo braku słonecznej pogody, miasto naprawdę jest przepiękne! :)

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/kung-pao-chicken-i-w-miasto.html/feed 18
To Jump Down The Clifton Bridge http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/to-jump-down-the-clifton-bridge.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/to-jump-down-the-clifton-bridge.html#comments Sun, 31 May 2015 14:46:15 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2488 W ten weekend udało mi się odwiedzić najbardziej rozpoznawalne miejsce w Bristolu. Clifton Suspension Bridge został zbudowany ponad 150 lat temu i łączy Bristol z hrabstwem Somerst. Z konstrukcją związanych jest kilka ciekawych historii, między innymi pierwszy udokumentowany skok na bungee. Bardziej szokujący może być fakt, że często nazywany jest mostem samobójców. 

W samych latach 1974 – 1983 skoczyło z niego 127 osób. Najgłośniejszym przypadkiem była próba samobójcza z 1885 roku. Sarah Henley przeżyła swój skok, ponieważ jej spódnica zadziała jak spadochron. Warto dodać, że spadała z wysokości 75 metrów! Mimo ciężkich obrażeń dożyła 85 lat. Niefortunny incydent przyniósł jej niespodziewaną sławę i propozycje małżeństwa. Jest to o tyle ironiczne, że właśnie zerwane zaręczyny były przyczyną skoku.

Na szczęście most to nie tylko dramaty, ale też niezwykłe widoki. Z jednej strony ściany skalne wykorzystywane aktywnie do wspinaczki. Z drugiej ściana zieleni. Przedziela je rzeka, która w czasie odpływów wygląda bardziej jak błoto. W całym regionie występują liczne, unikalne w skali globalnej, gatunki roślin i zwierząt.

Clifton Suspension Bridge

br001

Clifton Suspension Bridge

Clifton Suspension Bridge

br03

Clifton Suspension Bridge

Clifton Suspension Bridge

Clifton Suspension Bridge

Cliffon Bristol

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/to-jump-down-the-clifton-bridge.html/feed 25
British breakfast http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/british-breakfast.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/british-breakfast.html#comments Sun, 24 May 2015 06:58:22 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2457 Tradycyjne brytyjskie śniadanie jest bardzo obfite i przede wszystkim tłuste. Składa się ze smażonych jajek, ziemniaków, bekonu, kiełbasek, fasolki w sosie pomidorowym, pomidorów i tostów. Dodatkowo można dostać black pudding (kaszanka) lub pieczarki smażone na maśle. Jest również wersja wegetariańska, w której podaje się szpinak i tofu.

Jadłam je w The Bristolian. Smaczne miejsce, w którym mogliśmy spokojnie usiąść na zewnątrz. Bez większej analizy menu zamówiliśmy. Ja tradycyjne śniadanie, luby w wersji wege. Rok temu nikt by mnie nie zmusił do spróbowania ponownie kaszanki. Teraz bez żadnych oporów mogłam się nią zajadać. Natomiast z dezaprobatą przyglądałam się fasolce i kiełbasie. I tu bardzo pozytywnie zaskoczył mnie smak ciepłej fasolki w pysznym sosie pomidorowym. Natomiast kiełbasa sucha i bez wyraźnego smaku. Co do bekonu to mógłby być mocniej przysmażony, bo lubię chrupiący. Luby na swoim talerzu bardzo sobie chwalił smażone tofu ze szpinakiem, (wyglądające jak kiełbaska). Za oba dania zapłaciliśmy niecałe 15 funtów. 

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy na moim talerzu został kawałek black pudding, a Pan siedzący obok zapytał mnie po angielsku czy będę to kończyć? Poprosiłam o powtórzenie, bo nie byłam pewna czy dobrze go zrozumiałam. Odpowiedziałam, że już jestem najedzona i jeżeli ma ochotę może zjeść ten kawałek. Bez żadnych oporów nabił kaszankę na widelec i zjadł ze smakiem.

Mimo, że danie nie wygląda najlepiej na zdjęciach, to namawiam Was, jak tylko będziecie mieli okazję być w Anglii, skuście się na ich śniadanie. Chyba, że chcielibyście sobie tak dogodzić sami, poniżej znajdziecie przepis :)

The Bristolian

eggs

Śniadanie brytyjskie

 

Składniki
(na dwie porcje)
4 jajka
4 plastry bekonu
2 kiełbaski, białe i cienkie
2 kromki chleba tostowego
100 g fasolki z puszki w sosie pomidorowym
2 pomidory
8 średnie pieczarki
1 łyżka masła
sól, pieprz

 

 

 

Sposób przygotowania
Pieczarki umyć i pokroić na ćwiartki. Na patelni rozgrzać masło i podsmażać pieczarki, aż będą miały brązowy kolor. Doprawić solą i pieprzem, odstawić na bok.
Fasolkę przełożyć do garnuszka i podgrzewać na małym ogniu.
Rozgrzać patelnię i ułożyć plastry boczku oraz kiełbaskę. Podsmażać z obu stron. Następnie przesunąć boczek, kiełbaskę na bok i wbić jajka (przygotowujemy jajka sadzone).
Na patelni rozgrzać masło i poukładać na niej połówki pomidorów. Podsmażać z obu stron.
Wszystko poukładać na talerzu i podawać z opiekanym chlebem z tostera.

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/british-breakfast.html/feed 30
Przeprowadzka do Anglii http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/przeprowadzka-do-anglii.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/przeprowadzka-do-anglii.html#comments Thu, 14 May 2015 08:34:40 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2391 Kiedy zdecydowałam się przenieść do Anglii wiedziałam, że będę musiała na dłuższą chwilę porzucić gotowanie. Niestety wynajmowanie pokoju w domu z pozostałymi sześcioma osobami (gdzie dzielimy kuchnię) nie sprzyja przyrządzaniu czegokolwiek. O cieście nawet nie wspominam, bo rzucam okiem w stronę piekarnika i chyba dawno nie miał bliskiego spotkania z jakimś środkiem czyszczącym.

By jednak nie być zależną od tematu „co tam w kuchni” chciałabym wprowadzić nowy projekt. Związany z moim obecnym miejscem zamieszkania. Wstępnie oprowadziłam Was po Bristolu. Natomiast teraz chciałabym przybliżyć jak wygląda załatwianie podstawowych formalności. Może akurat rozmyślacie o wyjeździe, ale brakuje Wam tych początkowych informacji jak do tego wszystkiego się zabrać.

Przygotowałam sześć kroków, z którymi sama musiałam się zmierzyć, by wprowadzić wyjazd w życie. Oczywiście nie namawiam do opuszczenia ojczyzny i wyjazdu za workiem pełnych monet. Ale jeżeli tak jak ja, od dłuższego czasu pląta się Wam po głowie myśl – jak to jest pomieszkiwać w innym kraju, jak się żyje, mieć kontakt z innym językiem, to przedstawiam poniżej swoje podpunkty, które pomogły mi na samym początku przyjazdu.

mePo pierwsze – DECYZJA

Ok, mamy plany i marzenia o wyjeździe. Przegadany temat z chłopakiem/ koleżanką/ kolegą. Jedziemy. A kiedy? Może za pół roku, albo w przyszłym. Miesiące tak mijają. I rok, potem drugi. Nic się nie zmienia, jedynie w kółko macie powracającą myśl – przecież mieliśmy plany i spróbować wyjechać. My również planowaliśmy wyjazd od dłuższego czasu. Były rozmowy ze znajomymi, którzy pomieszkiwali gdzieś w Irlandii, Anglii i owszem nie było im łatwo. Daleko od domu, rodziny, nowi znajomi i nowe środowisko. Jednak sam fakt, że mogli obcować z inną kulturą, nauczyć się języka i poznawać nowe miejsca – mnie do takiego doświadczenia bardzo ciągnęło. W końcu bez żadnego przekładania, znaleźliśmy bilety do Bristolu za rozsądną cenę. Bez możliwości cofnięcia decyzji, zaczęliśmy rozglądać się za nowym mieszkaniem do wynajęcia.

city

Po drugie – SZUKANIE MIESZKANIA

Na początek bardziej jest to szukanie w miarę taniego pokoju do wynajęcia. Od 4 lat nie miałam współlokatorów, mieszkałam z lubym i przyzwyczailiśmy się raczej do niedzielenia wspólnej przestrzeni z osobami trzecimi. Ale ok, zaciskamy zęby i szukamy (poprzez portal Gumtree lub Spareroom). Od razu podkreślę – czytać na spokojnie i ze zrozumieniem. Bo później trafi się Wam tak jak mi. Odpowiedziałam na ogłoszenie, gdzie szukali tylko par homoseksualnych. Właściciel mieszkania delikatnie zasugerował, że nie  jest to miejsce dla mnie. Trafiłam również na ogłoszenie, którego kryterium było jasne: „only white people”. Albo też propozycję pomieszkiwania z naturystami. Kiedy już znaleźliśmy pokój dla dwójki, właściciel domu życzył sobie potwierdzenia, że mamy pracę lub zapłaty za 3 miesiące wynajmu plus depozyt. Problemem był taki, że nie byliśmy w stanie spełnić tych warunków. Dlatego na sam początek spięliśmy pośladki i znaleźliśmy pokój na krótki okres wynajmu.

Po trzecie – TELEFON

Od pierwszego dnia trzeba zakupić sobie kartę SIM. Zapłacimy niecały funt. Doładowujemy konto za np. 10 funtów i cieszymy się z bezpłatnych 150 minut w Anglii. Jak dzwonić na polskie numery? Z pomocą przychodzi program Skype. Wystarczy doładować konto za 40 zł. Wówczas 1 minuta do Polski kosztuje niecałe 10 gr. Przyjemnie i łatwo.

bank

Po czwarte – BANK

Tu może być troszkę pod górkę. Sama nie lubię odwiedzać banku nawet w Polsce, a co dopiero za granicą. Plus był taki, że mogliśmy zakładać konta we dwójkę. Jak jedno czegoś nie zrozumiało, to drugie tłumaczyło. Pani w banku chciała od nas paszport, dane, nr telefonu i adres. Zapytała czy pracujemy, a jak nie to czy szukamy. Przede wszystkim nie wstydzić się prosić, by Pan/Pani w banku wyjaśniła jeszcze raz. Chce pomóc, choćby miała mówić dużymi literami i bardzo powoli.

jobPo piąte – NIN National Insurance Number

Przed podjęciem jakiejkolwiek pracy musimy mieć najpierw NIN – czyli o numer ubezpieczenia społecznego. Bez tego nikt Nas legalnie nie zatrudni. Jest potrzebny do identyfikacji składek. By go otrzymać najpierw trzeba umówić się na spotkanie w lokalnym Job Centre. Bierzemy telefon i dzwonimy. Rozmowa nie trwa dłużej niż 5 minut, ale przed nią warto sobie przygotować i zapisać na kartce adres zamieszkania w Anglii, nr telefonu i poćwiczyć przeliterowanie swojego imienia i nazwiska.

Następnie Pani po drugiej stronie zada kilka pytań, choćby kiedy przylecieliśmy do Anglii czy o podstawowe dane osobowe. Podaje datę spotkania oraz co dokładnie powinno się na nie zabrać. Poda numer referencyjny, który może być potrzebny jeżeli będziemy chcieli przełożyć spotkanie. W podany dzień wybieramy się do Job Centre. Kolejna uprzejma Pani prosi o nasz paszport. Wprowadza dane w oficjalnym formularzu. Później daje do przeczytania i podpisania stosowny dokument. Informuje, że wydanie karty z numerem zajmuje do 4 tygodni. Ale od teraz nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy mogli zacząć pracę.

Po szóste – PRACA

Przed rozpoczęciem pracy przygotowujemy CV według wzoru angielskiego. Czyli na pewno bez zdjęcia. Drukujemy i zaczynamy roznosić. Każdemu wedle kwalifikacji. Mogą być kawiarnie, hotele czy restauracje. Najlepiej pytać o managera. Z uśmiechem proponować swoją kandydaturą oraz zostawić CV.

Początki w komunikowaniu się po angielsku są różne. Jak to bywa w moim przypadku zawsze popełnię jakąś gafę. W hotelu zostawiam swoje CV, a na pytanie czy pasuje mi stanowisko w restauracji odpowiadam z pewnością w głosie, że mogę być nawet zmywarką (chodziło mi o zmywanie naczyń…)

Jestem bardzo ciekawa czy macie jakieś swoje doświadczenia, jeżeli chodzi o zaaklimatyzowanie się w innym kraju i jakie były Wasze początki. Może mi coś doradzicie? :)

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/przeprowadzka-do-anglii.html/feed 26
Buildings stories http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/buildings-stories.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/buildings-stories.html#comments Sun, 10 May 2015 13:02:43 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2334 W każdym miejscu zwracam uwagę na architekturę. Budynki, kamienice, katedry. Ich drzwi, okna, fasady. Wszystko przyciąga uwagę. Lubię czasem zatrzymać się przed nimi i podziwiać. Przecież te miejsca mają czasami po kilkaset lat. Już w pierwszych dniach w Bristolu ruszyłam do katedr i kościołów. Osobiście jestem zwolenniczką zwiedzania na dziko, czyli bez mapy. Po prostu idę przed siebie. Kiedy zauważyliśmy ciekawy budynek na wzniesieniu postanowiliśmy wybrać się na spacer. Wspinając się coraz wyżej mogliśmy oglądać piękny widok na miasto. U celu odkryliśmy kampus Uniwersytetu Bristolskiego.

Składa się na niego kilka budynków z różnych wydziałów m.in. fizyki, sztuk pięknych i historii. W ich centrum położony jest duży ogród, po którym spokojnie mogliśmy się przespacerować. Oprócz pięknej przyrody natrafiliśmy na (widoczny na zdjęciach) niewielki labirynt luster zaprojektowany przez Jeppe Heina. Nie ma tłumów, więc bez pośpiechu mogłam paść na kolana przed naturą i fotografować :)

Bristol

002

Ogród przy uniwersytecie Bristoslkim

Uniwersytet BristolskiBristol

Ogórd przy Uniwersytecie

Kamienice

Zabytki w Bristolu

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/buildings-stories.html/feed 13
Witamy w Anglii – Bristol http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/witamy-w-anglii-bristol.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/witamy-w-anglii-bristol.html#comments Tue, 05 May 2015 08:58:04 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2310 Po niecałych 2 godzinach lotu w końcu jesteśmy w Bristolu. Wyczerpana nocnym lotem, jak tylko zobaczyłam łóżko, to padłam. Nie docierało do mnie jeszcze, że już jesteśmy w Anglii! W pierwszy dzień od razu odwiedziliśmy miasto. Wycieczka dwupiętrowym autokarem jeżdżącym po ciasnych, pełnych wzniesień, uliczkach tylko podkręciła podróż. 

Po samym centrum spacerowaliśmy dość chaotycznie, bez obranej konkretnej trasy. Od początku miasto zrobiło doskonałe wrażenie. Pierwsze na co trafiliśmy to ruiny kościoła na dużym terenie zielonym. Do tego kwitnące drzewa i słoneczna pogoda nadały miejscu malowniczy charakter.

Następnie poszliśmy przed siebie i tak trafiliśmy do portu, gdzie było mnóstwo statków wycieczkowych i restauracji. Tradycyjna margherita na cienkim cieście oraz cydr gruszkowy zaspokoiły nasz apetyt, byśmy mogli ruszyć dalej przed siebie. Ogólnie trafiliśmy w poniedziałek na święto, kiedy większość placówek i sklepów jest pozamykana. Więc nasza majówka przedłużyła się o kolejny dzień :)

Zapraszam Was na pierwszy spacer po Bristolu.

Bristol

Bristol

Ogród

tulipan

35

Bristol

Bristol

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/witamy-w-anglii-bristol.html/feed 19