Bristol – Pink Envelope http://www.pinkenvelope.pl Blog born out of love for photography Sun, 31 Jul 2016 10:20:22 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.4.2 Pink Envelope – trzeci rok! http://www.pinkenvelope.pl/2016/02/pink-envelope-trzeci-rok.html http://www.pinkenvelope.pl/2016/02/pink-envelope-trzeci-rok.html#comments Fri, 12 Feb 2016 12:58:22 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=4301 Tyle wytrwać, bo to już  trzeci rok! :) Nawet nie zauważyłam jak szybko to minęło. Niestety tortu nie było, ale za to świętowałam urodziny bloga przy czekoladowym cappuccino, skubnęłam trochę sernika na zimno i ciasta marchewkowego.

Blog przeszedł trzy zmiany i szykują się kolejne. Będą remonty, przebudowy, modernizacje i optymalizacje. Miejmy tylko nadzieję, że zmiany wzniosą blog na wyższy poziom. Na pierwszy ogień pójdzie mieszkanie, dzięki czemu wrócę do kuchni na stałe. Obecna sytuacja dzielenia domu i kuchnia wyglądająca jak obora pozwalają co najwyżej na szybkie gotowanie. Przenosiny do Anglii dały nam dużo, ale też mocno ograniczyły moje możliwości do regularnego prowadzenia bloga. Choć na razie daję radę z parapetowymi aranżacjami, to chciałabym więcej. Co ja piszę? Chciałabym wszystkiego: Większej liczby postów, ładniejszych lokalizacji i cudownych aranżacji. Ale jak to mówią: cierpliwości. Więc tylko tego, sobie i Wam, życzę w nadchodzącym roku.

Ale już bez marudzenia. Najbardziej w ostatnim roku to dziękuję Wam! Za odwiedziny, miłe słowa i wsparcie. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na kolejny rok! :)

Coffee Bristolblog bristolBristolCoffee Bristol Bristolbristolcity Spring flowers

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2016/02/pink-envelope-trzeci-rok.html/feed 19
Jarmark Bożonarodzeniowy w Bristolu http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/jarmark-bozonarodzeniowy-w-bristolu.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/jarmark-bozonarodzeniowy-w-bristolu.html#comments Tue, 24 Nov 2015 18:27:10 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3958 Grzane wino, kiełbaski, gofry, ozdoby choinkowe i mnóstwo domowych wypieków – to mogliśmy spotkać na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Bristolu. W samym sercu miasta mamy choinkę (tak wyszło, że nawet jej zdjęcia nie zrobiłam) następnie drewniane domki i specjalnie wyznaczone miejsca, gdyby ktoś chciał sobie zrobić szybki postój i napić się grzanego wina. We Wrocławiu co roku mijałam się z Jarmarkiem. Zrobił na mnie wrażenie za pierwszym razem, a później jakoś przestał mieć znaczenie.

I bristolski Jarmark niby niczym specjalnym nie różni się od tego wrocławskiego, jednak poczułam tą świąteczną aurę (a może to przez grzane wino?). Miło się spacerowało wzdłuż tych drewnianych domków i z ciekawością przyglądałam się czym sprzedawca kusi. Tym bardziej, ze uwielbiam wyroby z drewna. Więc wszelkie drewniane ozdoby choinkowe musiałam podotykać, pooglądać i zastanowić się, czy przy kolejnej wizycie nie wykupić ich wszystkich.

bristol

Chrismas market bristol Chrismas Market Bristol

DSC_0635 BristolDSC_0627

Bristol

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/jarmark-bozonarodzeniowy-w-bristolu.html/feed 15
Groby http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/groby.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/groby.html#comments Tue, 03 Nov 2015 06:17:42 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3723 Święto Zmarłych kojarzę z lepieniem kulek z wosku na cmentarzu. Kiedy mój Dziadek starał się nas (dzieciaki) czymś zająć przy grobie dawał po gałązce. Mogliśmy grzebać w zniczach i bawić się woskiem. Kiedy zmarzliśmy na cmentarzu Babcia zabierała do siebie całą rodzinę by ogrzać rosołem. Dziadek zasiadał na swoim fotelu i zabawiał całe towarzystwo żartami, które znaliśmy na pamięć.
Dziadka od żartów już nie ma. I do tamtej pory nikt nie chce siadać na jego fotelu. Czasem jak nas za dużo u Babci to mój tato się przełamie i niechętnie usiądzie.
W tym roku wspominaliśmy naszych bliskich w innym otoczeniu. Znaleźliśmy stary cmentarz w parku przypominającym las. Tym razem bez zniczy. Ale z tym samym poczuciem kruchości życia.

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/11/groby.html/feed 10
Kung Pao Chicken i w miasto! http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/kung-pao-chicken-i-w-miasto.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/kung-pao-chicken-i-w-miasto.html#comments Sun, 02 Aug 2015 13:26:04 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3192 Uwielbiam dni, kiedy bez pośpiechu mogę wypić kawę w łóżku, przeglądnąć internety i spokojnie zaplanować dzień. Ostatnio chodziły za Nami azjatyckie smaki, więc znalazłam świetne miejsce, gdzie mogliśmy się wybrać na obiad: Wong Chinese Restaurant. Trafiliśmy na dość spokojną porę (bo mało kto wybiera się na obiad przed 16.00), mogliśmy usadowić się i zajrzeć do menu. Wybór przeogromny! Dania podzielone na kurczaka, baraninę, wieprzowinę i wołowinę. Na drugiej stronie cały spis potraw z kluskami i makaronami. Co wybrać? Kelner widział na naszych twarzach lekkie niezdecydowanie i pomógł przy wyborze. Padło na Kung Pao Chicken, tofu zapiekane z krewetkami i ryż. Przepadam za kuchnią chińską, jednak jedzenie pałeczkami jest dla mnie jak dzióbaniem patykami w potrawie. Jeszcze jakiś duży kawałek mięsa złapię i zjem, natomiast jak nabrać ryż pałeczkami to dla mnie zagadka :) 

Po zjedzeniu porcji jak dla 3 osób, poszliśmy na spacer przy rzece i załapałam się na lody (moja bluzka zresztą też). Mam nadzieję, że pochmurne niebo Was nie odstraszy. Mimo braku słonecznej pogody, miasto naprawdę jest przepiękne! :)

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/08/kung-pao-chicken-i-w-miasto.html/feed 18
Jamie’s Italian http://www.pinkenvelope.pl/2015/07/jamies-italian.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/07/jamies-italian.html#comments Tue, 14 Jul 2015 23:02:13 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=3089 Na początku tego tygodnia znaleźliśmy kolejną restaurację, które stanie się jedną z moich ulubionych w Bristolu. Na obiad trafiliśmy do Jamie’s Italian. Pod tą nazwą kryje się sieć lokali stworzona przez Jamie’ego Olivera i Gennaro Contaldo. Brytyjczyka nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci wśród szefów kuchni. Co prawda, Jamie’go raczej w lokalu nie spotkamy, za to jego poczucie smaku i estetyki jak najbardziej.
Restauracja składa się z trzech pięter. Na samej górze znajdziemy salę z kolekcją wina. Bardzo elegancka, cicha. Piętro niżej można poczuć industrialny klimat tego miejsca. Goła cegła, wijące się nad sufitem rury, do tego idealnie dopasowane stoły, krzesła, loże oraz oświetlenie. W tle widok na kuchnię i krzątających się po niej pracowników. Wokół mamy Jamie’go Olivera. Książki jego autorstwa obserwują nas z półek. Można je zakupić razem z takimi produktami jak drewniane deski, oliwa lub pesto. Na samym dole zaś mamy salę, w której czekając na zamówienie, możemy poprzyglądać się ladzie z wiszącymi wędlinami, serami, a nawet udźcem.
A co zjedliśmy ciekawego? Luby pokusił się na lekką sałatkę z wędzonym łososiem, burakami, chrzanem i rzodkiewką. Ja, jako uzależniona od dań makaronowych, musiałam spróbować rigatoni ze słodkim sosem pomidorowym. Natomiast na deser znalazłam miejsce na mały kawałek tiramisu. Mocno nasączony kawą, kęs za kęsem, rozpływał się w ustach. Zdecydowanie będziemy to miejsce częściej odwiedzać.

rigatoni pomodoroPasta pomodorobristolrestaurantJamie's Italian BristolTiramisu Jamie's Italian jamiesitalianbristol

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/07/jamies-italian.html/feed 19
Najlepszy łosoś od The Horts http://www.pinkenvelope.pl/2015/06/najlepszy-losos-od-the-horts.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/06/najlepszy-losos-od-the-horts.html#comments Sun, 21 Jun 2015 13:19:23 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2692 Miała być klasyczna ryba z frytkami, a wpadliśmy i zjedliśmy najlepszego łososia, jakiego miałam okazję spróbować. Jest to kolejne smaczne miejsce w Bristolu, które chciałam Wam pokazać. Świetna restauracja, bardzo prosto urządzona, znajduje się niedaleko od centrum. Schowana w jednej z bocznej uliczek, gdzie trafiliśmy całkiem przypadkiem.
Skoro wybraliśmy się na miasto z zamiarem spróbowania ryby, nie mógł umknąć mojemu wzrokowi pieczony łosoś. Mimo ceny 12 funtów za porcję, raz na jakiś czas możemy pozwolić sobie na taki wyskok.
W międzyczasie czekając na zamówienie, porozglądam się z aparatem po sali. Pierwsze co na mnie zrobiło wrażenie to ściana w formie mapy miasta z naniesionymi pracami brytyjskiego artysty Banksy’ego. Następnie duża sala z drewnianymi stołami oraz kominkiem.
Na naszego łososia długo czekać nie musieliśmy. Podany na białym talerzu, ukrywający się za sałatką Cezar, od pierwszego kęsa zdobył moje serce i żołądek. Rozpływał się w ustach i z każdym kolejnym kęsem żałowałam, że zaraz zostanie zjedzony. Niczego mu nie brakowało, był idealny :)

Zapraszam Was na szybką fotorelację z tego miejsca.

The Horts pubThe HortsBristol restaurant

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/06/najlepszy-losos-od-the-horts.html/feed 16
To Jump Down The Clifton Bridge http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/to-jump-down-the-clifton-bridge.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/to-jump-down-the-clifton-bridge.html#comments Sun, 31 May 2015 14:46:15 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2488 W ten weekend udało mi się odwiedzić najbardziej rozpoznawalne miejsce w Bristolu. Clifton Suspension Bridge został zbudowany ponad 150 lat temu i łączy Bristol z hrabstwem Somerst. Z konstrukcją związanych jest kilka ciekawych historii, między innymi pierwszy udokumentowany skok na bungee. Bardziej szokujący może być fakt, że często nazywany jest mostem samobójców. 

W samych latach 1974 – 1983 skoczyło z niego 127 osób. Najgłośniejszym przypadkiem była próba samobójcza z 1885 roku. Sarah Henley przeżyła swój skok, ponieważ jej spódnica zadziała jak spadochron. Warto dodać, że spadała z wysokości 75 metrów! Mimo ciężkich obrażeń dożyła 85 lat. Niefortunny incydent przyniósł jej niespodziewaną sławę i propozycje małżeństwa. Jest to o tyle ironiczne, że właśnie zerwane zaręczyny były przyczyną skoku.

Na szczęście most to nie tylko dramaty, ale też niezwykłe widoki. Z jednej strony ściany skalne wykorzystywane aktywnie do wspinaczki. Z drugiej ściana zieleni. Przedziela je rzeka, która w czasie odpływów wygląda bardziej jak błoto. W całym regionie występują liczne, unikalne w skali globalnej, gatunki roślin i zwierząt.

Clifton Suspension Bridge

br001

Clifton Suspension Bridge

Clifton Suspension Bridge

br03

Clifton Suspension Bridge

Clifton Suspension Bridge

Clifton Suspension Bridge

Cliffon Bristol

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/to-jump-down-the-clifton-bridge.html/feed 25
British breakfast http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/british-breakfast.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/british-breakfast.html#comments Sun, 24 May 2015 06:58:22 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2457 Tradycyjne brytyjskie śniadanie jest bardzo obfite i przede wszystkim tłuste. Składa się ze smażonych jajek, ziemniaków, bekonu, kiełbasek, fasolki w sosie pomidorowym, pomidorów i tostów. Dodatkowo można dostać black pudding (kaszanka) lub pieczarki smażone na maśle. Jest również wersja wegetariańska, w której podaje się szpinak i tofu.

Jadłam je w The Bristolian. Smaczne miejsce, w którym mogliśmy spokojnie usiąść na zewnątrz. Bez większej analizy menu zamówiliśmy. Ja tradycyjne śniadanie, luby w wersji wege. Rok temu nikt by mnie nie zmusił do spróbowania ponownie kaszanki. Teraz bez żadnych oporów mogłam się nią zajadać. Natomiast z dezaprobatą przyglądałam się fasolce i kiełbasie. I tu bardzo pozytywnie zaskoczył mnie smak ciepłej fasolki w pysznym sosie pomidorowym. Natomiast kiełbasa sucha i bez wyraźnego smaku. Co do bekonu to mógłby być mocniej przysmażony, bo lubię chrupiący. Luby na swoim talerzu bardzo sobie chwalił smażone tofu ze szpinakiem, (wyglądające jak kiełbaska). Za oba dania zapłaciliśmy niecałe 15 funtów. 

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy na moim talerzu został kawałek black pudding, a Pan siedzący obok zapytał mnie po angielsku czy będę to kończyć? Poprosiłam o powtórzenie, bo nie byłam pewna czy dobrze go zrozumiałam. Odpowiedziałam, że już jestem najedzona i jeżeli ma ochotę może zjeść ten kawałek. Bez żadnych oporów nabił kaszankę na widelec i zjadł ze smakiem.

Mimo, że danie nie wygląda najlepiej na zdjęciach, to namawiam Was, jak tylko będziecie mieli okazję być w Anglii, skuście się na ich śniadanie. Chyba, że chcielibyście sobie tak dogodzić sami, poniżej znajdziecie przepis :)

The Bristolian

eggs

Śniadanie brytyjskie

 

Składniki
(na dwie porcje)
4 jajka
4 plastry bekonu
2 kiełbaski, białe i cienkie
2 kromki chleba tostowego
100 g fasolki z puszki w sosie pomidorowym
2 pomidory
8 średnie pieczarki
1 łyżka masła
sól, pieprz

 

 

 

Sposób przygotowania
Pieczarki umyć i pokroić na ćwiartki. Na patelni rozgrzać masło i podsmażać pieczarki, aż będą miały brązowy kolor. Doprawić solą i pieprzem, odstawić na bok.
Fasolkę przełożyć do garnuszka i podgrzewać na małym ogniu.
Rozgrzać patelnię i ułożyć plastry boczku oraz kiełbaskę. Podsmażać z obu stron. Następnie przesunąć boczek, kiełbaskę na bok i wbić jajka (przygotowujemy jajka sadzone).
Na patelni rozgrzać masło i poukładać na niej połówki pomidorów. Podsmażać z obu stron.
Wszystko poukładać na talerzu i podawać z opiekanym chlebem z tostera.

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/british-breakfast.html/feed 30
Przeprowadzka do Anglii http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/przeprowadzka-do-anglii.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/przeprowadzka-do-anglii.html#comments Thu, 14 May 2015 08:34:40 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2391 Kiedy zdecydowałam się przenieść do Anglii wiedziałam, że będę musiała na dłuższą chwilę porzucić gotowanie. Niestety wynajmowanie pokoju w domu z pozostałymi sześcioma osobami (gdzie dzielimy kuchnię) nie sprzyja przyrządzaniu czegokolwiek. O cieście nawet nie wspominam, bo rzucam okiem w stronę piekarnika i chyba dawno nie miał bliskiego spotkania z jakimś środkiem czyszczącym.

By jednak nie być zależną od tematu „co tam w kuchni” chciałabym wprowadzić nowy projekt. Związany z moim obecnym miejscem zamieszkania. Wstępnie oprowadziłam Was po Bristolu. Natomiast teraz chciałabym przybliżyć jak wygląda załatwianie podstawowych formalności. Może akurat rozmyślacie o wyjeździe, ale brakuje Wam tych początkowych informacji jak do tego wszystkiego się zabrać.

Przygotowałam sześć kroków, z którymi sama musiałam się zmierzyć, by wprowadzić wyjazd w życie. Oczywiście nie namawiam do opuszczenia ojczyzny i wyjazdu za workiem pełnych monet. Ale jeżeli tak jak ja, od dłuższego czasu pląta się Wam po głowie myśl – jak to jest pomieszkiwać w innym kraju, jak się żyje, mieć kontakt z innym językiem, to przedstawiam poniżej swoje podpunkty, które pomogły mi na samym początku przyjazdu.

mePo pierwsze – DECYZJA

Ok, mamy plany i marzenia o wyjeździe. Przegadany temat z chłopakiem/ koleżanką/ kolegą. Jedziemy. A kiedy? Może za pół roku, albo w przyszłym. Miesiące tak mijają. I rok, potem drugi. Nic się nie zmienia, jedynie w kółko macie powracającą myśl – przecież mieliśmy plany i spróbować wyjechać. My również planowaliśmy wyjazd od dłuższego czasu. Były rozmowy ze znajomymi, którzy pomieszkiwali gdzieś w Irlandii, Anglii i owszem nie było im łatwo. Daleko od domu, rodziny, nowi znajomi i nowe środowisko. Jednak sam fakt, że mogli obcować z inną kulturą, nauczyć się języka i poznawać nowe miejsca – mnie do takiego doświadczenia bardzo ciągnęło. W końcu bez żadnego przekładania, znaleźliśmy bilety do Bristolu za rozsądną cenę. Bez możliwości cofnięcia decyzji, zaczęliśmy rozglądać się za nowym mieszkaniem do wynajęcia.

city

Po drugie – SZUKANIE MIESZKANIA

Na początek bardziej jest to szukanie w miarę taniego pokoju do wynajęcia. Od 4 lat nie miałam współlokatorów, mieszkałam z lubym i przyzwyczailiśmy się raczej do niedzielenia wspólnej przestrzeni z osobami trzecimi. Ale ok, zaciskamy zęby i szukamy (poprzez portal Gumtree lub Spareroom). Od razu podkreślę – czytać na spokojnie i ze zrozumieniem. Bo później trafi się Wam tak jak mi. Odpowiedziałam na ogłoszenie, gdzie szukali tylko par homoseksualnych. Właściciel mieszkania delikatnie zasugerował, że nie  jest to miejsce dla mnie. Trafiłam również na ogłoszenie, którego kryterium było jasne: „only white people”. Albo też propozycję pomieszkiwania z naturystami. Kiedy już znaleźliśmy pokój dla dwójki, właściciel domu życzył sobie potwierdzenia, że mamy pracę lub zapłaty za 3 miesiące wynajmu plus depozyt. Problemem był taki, że nie byliśmy w stanie spełnić tych warunków. Dlatego na sam początek spięliśmy pośladki i znaleźliśmy pokój na krótki okres wynajmu.

Po trzecie – TELEFON

Od pierwszego dnia trzeba zakupić sobie kartę SIM. Zapłacimy niecały funt. Doładowujemy konto za np. 10 funtów i cieszymy się z bezpłatnych 150 minut w Anglii. Jak dzwonić na polskie numery? Z pomocą przychodzi program Skype. Wystarczy doładować konto za 40 zł. Wówczas 1 minuta do Polski kosztuje niecałe 10 gr. Przyjemnie i łatwo.

bank

Po czwarte – BANK

Tu może być troszkę pod górkę. Sama nie lubię odwiedzać banku nawet w Polsce, a co dopiero za granicą. Plus był taki, że mogliśmy zakładać konta we dwójkę. Jak jedno czegoś nie zrozumiało, to drugie tłumaczyło. Pani w banku chciała od nas paszport, dane, nr telefonu i adres. Zapytała czy pracujemy, a jak nie to czy szukamy. Przede wszystkim nie wstydzić się prosić, by Pan/Pani w banku wyjaśniła jeszcze raz. Chce pomóc, choćby miała mówić dużymi literami i bardzo powoli.

jobPo piąte – NIN National Insurance Number

Przed podjęciem jakiejkolwiek pracy musimy mieć najpierw NIN – czyli o numer ubezpieczenia społecznego. Bez tego nikt Nas legalnie nie zatrudni. Jest potrzebny do identyfikacji składek. By go otrzymać najpierw trzeba umówić się na spotkanie w lokalnym Job Centre. Bierzemy telefon i dzwonimy. Rozmowa nie trwa dłużej niż 5 minut, ale przed nią warto sobie przygotować i zapisać na kartce adres zamieszkania w Anglii, nr telefonu i poćwiczyć przeliterowanie swojego imienia i nazwiska.

Następnie Pani po drugiej stronie zada kilka pytań, choćby kiedy przylecieliśmy do Anglii czy o podstawowe dane osobowe. Podaje datę spotkania oraz co dokładnie powinno się na nie zabrać. Poda numer referencyjny, który może być potrzebny jeżeli będziemy chcieli przełożyć spotkanie. W podany dzień wybieramy się do Job Centre. Kolejna uprzejma Pani prosi o nasz paszport. Wprowadza dane w oficjalnym formularzu. Później daje do przeczytania i podpisania stosowny dokument. Informuje, że wydanie karty z numerem zajmuje do 4 tygodni. Ale od teraz nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy mogli zacząć pracę.

Po szóste – PRACA

Przed rozpoczęciem pracy przygotowujemy CV według wzoru angielskiego. Czyli na pewno bez zdjęcia. Drukujemy i zaczynamy roznosić. Każdemu wedle kwalifikacji. Mogą być kawiarnie, hotele czy restauracje. Najlepiej pytać o managera. Z uśmiechem proponować swoją kandydaturą oraz zostawić CV.

Początki w komunikowaniu się po angielsku są różne. Jak to bywa w moim przypadku zawsze popełnię jakąś gafę. W hotelu zostawiam swoje CV, a na pytanie czy pasuje mi stanowisko w restauracji odpowiadam z pewnością w głosie, że mogę być nawet zmywarką (chodziło mi o zmywanie naczyń…)

Jestem bardzo ciekawa czy macie jakieś swoje doświadczenia, jeżeli chodzi o zaaklimatyzowanie się w innym kraju i jakie były Wasze początki. Może mi coś doradzicie? :)

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/przeprowadzka-do-anglii.html/feed 26
Buildings stories http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/buildings-stories.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/buildings-stories.html#comments Sun, 10 May 2015 13:02:43 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2334 W każdym miejscu zwracam uwagę na architekturę. Budynki, kamienice, katedry. Ich drzwi, okna, fasady. Wszystko przyciąga uwagę. Lubię czasem zatrzymać się przed nimi i podziwiać. Przecież te miejsca mają czasami po kilkaset lat. Już w pierwszych dniach w Bristolu ruszyłam do katedr i kościołów. Osobiście jestem zwolenniczką zwiedzania na dziko, czyli bez mapy. Po prostu idę przed siebie. Kiedy zauważyliśmy ciekawy budynek na wzniesieniu postanowiliśmy wybrać się na spacer. Wspinając się coraz wyżej mogliśmy oglądać piękny widok na miasto. U celu odkryliśmy kampus Uniwersytetu Bristolskiego.

Składa się na niego kilka budynków z różnych wydziałów m.in. fizyki, sztuk pięknych i historii. W ich centrum położony jest duży ogród, po którym spokojnie mogliśmy się przespacerować. Oprócz pięknej przyrody natrafiliśmy na (widoczny na zdjęciach) niewielki labirynt luster zaprojektowany przez Jeppe Heina. Nie ma tłumów, więc bez pośpiechu mogłam paść na kolana przed naturą i fotografować :)

Bristol

002

Ogród przy uniwersytecie Bristoslkim

Uniwersytet BristolskiBristol

Ogórd przy Uniwersytecie

Kamienice

Zabytki w Bristolu

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/buildings-stories.html/feed 13
Witamy w Anglii – Bristol http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/witamy-w-anglii-bristol.html http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/witamy-w-anglii-bristol.html#comments Tue, 05 May 2015 08:58:04 +0000 http://www.pinkenvelope.pl/?p=2310 Po niecałych 2 godzinach lotu w końcu jesteśmy w Bristolu. Wyczerpana nocnym lotem, jak tylko zobaczyłam łóżko, to padłam. Nie docierało do mnie jeszcze, że już jesteśmy w Anglii! W pierwszy dzień od razu odwiedziliśmy miasto. Wycieczka dwupiętrowym autokarem jeżdżącym po ciasnych, pełnych wzniesień, uliczkach tylko podkręciła podróż. 

Po samym centrum spacerowaliśmy dość chaotycznie, bez obranej konkretnej trasy. Od początku miasto zrobiło doskonałe wrażenie. Pierwsze na co trafiliśmy to ruiny kościoła na dużym terenie zielonym. Do tego kwitnące drzewa i słoneczna pogoda nadały miejscu malowniczy charakter.

Następnie poszliśmy przed siebie i tak trafiliśmy do portu, gdzie było mnóstwo statków wycieczkowych i restauracji. Tradycyjna margherita na cienkim cieście oraz cydr gruszkowy zaspokoiły nasz apetyt, byśmy mogli ruszyć dalej przed siebie. Ogólnie trafiliśmy w poniedziałek na święto, kiedy większość placówek i sklepów jest pozamykana. Więc nasza majówka przedłużyła się o kolejny dzień :)

Zapraszam Was na pierwszy spacer po Bristolu.

Bristol

Bristol

Ogród

tulipan

35

Bristol

Bristol

]]>
http://www.pinkenvelope.pl/2015/05/witamy-w-anglii-bristol.html/feed 19