Moje pierwsze babeczki, które z drżącą ręką udało mi się przyozdobić kremem. Zawsze podziwiam takie wypieki innych blogerów, gdzie ich cupcakes wyglądają bajecznie. Pole do popisu przy ozdabianiu jest duże. Widziałam już różne wersje: zwierzaków, kwiatów, sukienek, z koroną, kokardkami, a nawet w formie hamburgera. Skoncentrowałam się jednak na prostym zdobieniu kremem. W pełni zachwycona swoim dziełem, podzieliłam się nim nawet z podłogą. Dwie skończyły na ziemi, co zrozumiałe, krem na nich nie pozostał. Nie ma soboty bez sprzątania, więc biorę się za mopa, a dla Was mam babeczki (nie z podłogi). Miłego!
Składniki (na 12 szt. babeczek)
suche
200 g mąki pszennej
3 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 g cukru
mokre
150 ml maślanki
50 ml oleju
2 jajka
Dodatkowo
250 ml śmietany kremówki 30%
2 łyżki cukru pudru
0,5 łyżeczki kakao
wiórki kokosowe
Sposób przygotowania
W misce wymieszać ze sobą wszystkie suche składniki. W oddzielnej misce roztrzepać jajka z maślanką i olejem. Przelać mokre składniki do suchych. Przemieszać ciasto, do momentu połączenia się wszystkich składników. Formę na muffinki nasmarować tłuszczem i napełniać ciastem do wysokości 3/4 foremki. Nastawić piekarnik na 180 stopni i piec ok. 20 min.
Przygotowanie bitej śmietany – mocno schłodzoną kremówkę ubić na jak największych obrotach miksera, dodać pod koniec cukier puder i kakao.
Ostudzone babeczki przyozdobić bitą śmietaną i oprószyć wiórkami kokosowymi.
Przygotowanie bitej śmietany – mocno schłodzoną kremówkę ubić na jak największych obrotach miksera, dodać pod koniec cukier puder i kakao.
Ostudzone babeczki przyozdobić bitą śmietaną i oprószyć wiórkami kokosowymi.
Brawo, wyszły przepięknie :) Ja mam wciąż takie babeczki przed sobą, znaczy jeszcze takich pięknych nie robiłam nigdy ;)
Dziękuję! Jak raz zaczniesz z tymi babeczkami, ciężko będzie się od nich oderwać :)
Nie narzekaj, wyszły świetnie i jak zwykle narobiłaś smaka. Cudowne są zdjęcia jedzenia u ciebie :)
Gdybym tylko mogła, poczęstowałabym babeczką za miłe słowa ;)
ślicznotki :) jak dotąd kilka razy brałam się za pieczenie babeczek, ale za każdym razem coś było nie tak :( nigdy nie wyszły mi dobrze i od tamtej pory moje próby ustały. Twoje wyglądają tak apetycznie, że chyba się przemogę i spróbuję jeszcze raz z Twoim przepisem :)
Mam podobnie, ale z tortami, do tej pory żaden mi nie wyszedł. Ewentualnie mogłabym zrobić zakładkę – „zły tort” i umieszczać tam swoje próby. A było ich sporo :))
Haha, zakładka „zły tort” brzmi równie ciekawie!
Piękne!
Pięknie wyszedł Ci krem :) Tak równiutko, zdecydowanie wygrywają z moimi ostatnimi „choinkami”. Ale jak piszesz, jest z tym trochę zabawy, ja ostatnio też z ziemi zbierałam ;)
Z ziemi najlepsze ;)
Piękne są te babeczki! :) Niefortunne upadki słodkości też mi się zdarzają – kiedyś na podłogę spadł mi cały sernik :(
Z sernikiem to już poważna sprawa, już bym siebie widziała w szale, gdyby mi cały pacnął na ziemie :))
babeczki prezentują się fantastycznie! a ten krem nałożony idealnie, mmm… :)
Dziękuję! Miałam kilka prób na sucho, nim wzięłam się za kreślenie na babeczkach :)
Prześliczne! I ten krem… :)
Nie było Ci żal zjeść takie cuda? :)
ciężko by było je tak zostawić nietknięte :)
Wyszły rewelacyjnie :-) Udekorowałaś je tak zgrabnie, że nie widać wcale, że to pierwszy raz :-)