Święto Zmarłych kojarzę z lepieniem kulek z wosku na cmentarzu. Kiedy mój Dziadek starał się nas (dzieciaki) czymś zająć, dawał każdemu po gałązce. Mogliśmy grzebać w zniczach i bawić się woskiem. Gdy zaś zmarzliśmy na cmentarzu, moja Babcia zapraszała do siebie całą rodzinę, by ogrzać rosołem. Dziadek zasiadał na swoim fotelu i zabawiał całe towarzystwo żartami, które znaliśmy na pamięć.
Dziadka żartów już nie słychać. I do tamtej pory nikt nie chce siadać na jego fotelu. Czasem jak nas za dużo u Babci to mój tato się przełamie i niechętnie usiądzie.
W tym roku wspominaliśmy naszych bliskich w innym otoczeniu. Znaleźliśmy stary cmentarz w parku przypominającym las. Tym razem bez zniczy. Ale z tym samym poczuciem kruchości życia.
Klimatyczne te zdjęcia :) Piękne, cmentarz to specyficzne miejsce pełne tajemnicy i uroku.
Zdjęcia piękne, nostalgiczne i tajemnicze.
Piękne zdjęcia! Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi lubię takie cmentarze: bardzo stare, troszkę zapomniane…
Piękne te twoje zdjęcia, jak zawsze zresztą. Zgodzę się tutaj z moją poprzedniczką, że i mi takie cmentarze się podobają, jest w nich osobliwy urok.
Piękne wspomnienia, niezwykły klimat stworzyłaś na zdjęciach :) pozdrawiamy serdecznie
cudowne zdjęcia! choć tak nie kojarzę 1 listopada, to zdjęcia mega! :)
Marcelina, cudownie. Tak pięknie pokazałaś ten cmentarz – trochę ponury i zarazem smutny, ale jakże prawdziwy. Przebijające promienie słońca są takim pierwiastkiem nostalgii i tęsknoty za tymi, których już wśród nas nie ma. Oczarowałaś mnie!
Pięknie uchwyciłaś klimat starego cmentarza, u nas groby nawet te stare są bardziej zadbane :(
Przepiękne zdjęcia, pełne nostalgii, a jednocześnie uroku i tajemniczości, której nadaje to miękkie światło. O i cieszy mnie, że nie tylko ja latam po cmentarzach z obiektywem. :D Uważam, że jest w nich coś przyciągającego, co warto uchwycić na zdjęciach.