Na pewno macie swój ulubiony serial. Taki, przy którym można zerwać noc, byle tylko poznać zakończenie. A co, jeśli dam Wam coś jeszcze lepszego od serialu? Co powiecie na historie tylko dla ucha? Już jakiś czas temu pisałam o kilku ulubionych podcastach, towarzyszących mi często w drodze. Tym razem mam coś fajniejszego – słuchowiska, w których jedna historia podzielona jest na kilka odcinków.
5 ciekawych podcastów
Jest to miks opowiadań typu thriller lub Science Fiction, trafi się też jeden w formie dokumentu/wywiadu. Choć każda z tych historii jest fikcją, sposób narracji sprawia, że w 100% wczuwamy się w klimat. Mając do dyspozycji tylko dźwięk, odczuwamy jakby bardziej. Wydaję mi się, że cała frajda wypływa właśnie z wyobraźni. Podążając za odgłosami i muzyką sama buduję światy, bardziej intymne i wciągające niż te z ekranu.
Zrobiłam listę pięciu podcastów, które możecie odsłuchać na Stitcher i wszystkie są w języku angielskim.
Alice isn’t dead
Alice isn’t dead to historia składająca się z 10 odcinków, o kobiecie, która wyrusza na poszukiwanie swojej żony Alice. Każdy epizod trawa około 23 minut. Nie poznacie imienia kobiety, która prowadzi ciężarówkę, za to posłuchacie fantastycznej historii o zaginionej.
Wyruszamy razem z główną bohaterką w podróż po Ameryce. Przysłuchując się nagraniom z trasy śledzimy postępy poszukiwań. Trafimy do dziwacznych miejsc, takich jak miasteczko uwięzione w pętli. Znajdziemy się w opuszczonych domach i fabrykach oraz poznamy szereg interesujących, często przerażających, postaci. Muzyka oraz dźwięki dochodzące z ogromnej ciężarówki wprowadzą w mroczny nastrój. Choć zdarzają się momenty niewytłumaczalnego horroru, to z każdym odcinkiem będziecie chcieli zostać w ciężarówce i znaleźć Alice.
Całą serię można przesłuchać tutaj.
LifeAfter
LifeAfter to nowy podcast, thriller, podzielony na odcinki trwające około 25 minut. Opowiada historię Ross’a szeregowego pracownika FBI, który stracił żonę (Charlie) w wypadku samochodowym. Mimo upływu ośmiu miesięcy, ciągle zdruzgotany, obsesyjnie przesłuchuje archiwalne nagrania z jej wiadomościami głosowymi. Aż w słuchawce odzywa się głos żony, ewidentnie żywy i chętny do rozmowy.
Historia jest nieco w klimacie Black Mirror (trochę jak Be Right Back albo Playtest). Niedaleka przyszłość, w której zacierają się różnice pomiędzy osobowością w życiu offline i online. A nawet pomiędzy tym co żywe i martwe. LifeAfter doskonale łączy motyw „wskrzeszania” człowieka za pomocą technologii, z thrillerem pełnym napięcia i zwrotów akcji. Odkrywając kolejne elementy zagadki, sama zaczęłam się zastanawiać, jak daleko bym się posunęła, by móc jeszcze raz porozmawiać z bliskimi, którzy odeszli.
LifeAfter można przesłuchać tutaj.
Limetown
Kto z nas nie lubi zagadki w takim stylu – z małego miasteczka znika ponad 300 osób. W nieznanych okolicznościach, przez noc, Limetown opustoszało. Reporterka Lia chce poznać prawdę, ale im więcej pytań zadaje tym mniej jasna staje się odpowiedź. Jej śledztwo powoli odkrywa tajemnicę, która daleka jest od zwyczajnego wyjaśnienia.
Podcast jest stworzony w klimacie dokumentu. Między narracją głównej bohaterki pojawiają się dodatkowe materiały, jak wywiady, programy telewizyjne czy rozmowy telefoniczne. Wydaje się, jakbyśmy słuchali historii o prawdziwym mieście, co tylko potęguje ciekawość. Limetown oferuje jeden z najlepszych scenariuszy wśród podcastów. Tak dobry zresztą, że podobno jest w fazie przerabiania na serial telewizyjny.
Całość można posłuchać tutaj.
The Message
The Message to podcast w podobnym stylu narracji jak Limetown. Mamy zagadkę, dziennikarkę i śledztwo. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Tutaj historia zatacza znacznie szerszy krąg, ale rozgrywa się na mniejszej przestrzeni. Ściślej dotyczy tajemniczej wiadomości, która przez wojsko uważana jest za pierwszy kontakt pozaziemski. Problem w tym, że nikt od kilkudziesięciu lat nie potrafi jej rozszyfrować, a wszyscy, którzy próbowali giną w niewyjaśnionych okolicznościach.
Podcast charakteryzuje się klaustrofobicznym klimatem, nieustannie rosnącym napięciem i ciągłą walką bohaterów z czasem. Co tylko wzmaga przyjemność śledzenia fabuły i poznawania kolejnych zaskakujących wątków tej historii. Trudno nie dopatrzeć się też wrażeniu, że jest on doskonale wykonany pod względem technicznym. Bogaty w dźwięki, świetne głosy aktorów i ciekawe pomysły dla fanów technologii. Nieprzypadkowo zresztą, skoro za produkcję The Message odpowiadała ekipa pracująca dziś nad LifeAfter.
Całość można odsłuchać tutaj.
The Truth – Songonauts
The Truth to podcast, który przeważnie opowiada jedną historię na odcinek. Ale również oni stworzyli własną, podzieloną na 5 części, serię – Songonauts. Jest to historia zespołu muzycznego, z którego odchodzi perkusista. W trakcie poszukiwań nowego członka, zespół dostaje paczkę z automatem perkusyjnym. Kiedy zaczynają go używać, maszyna przenosi ich dosłownie do świata stworzonego dzięki ich piosenkom.
Songonauts to trochę inny typ narracji, od przytoczonych powyżej. Przede wszystkim jest to po części musical, przy którym ciężko usiedzieć na miejscu. Ale też historia znacznie lżejsza i przyjemniejsza w odsłuchu. Śledzenie przygód zespołu usiłującego wrócić do domu i uciec przed Antymuzyką jest doskonałą rozrywką nie tylko dla fanów muzyki.
Magiczną podróż po różnych piosenkach można odsłuchać tutaj.
A jak tam u Was? Może słuchaliście ostatnio czegoś nowego i polecacie?
Podcast Limetown i Message – myślę, że by mi się spodobały :) Zapisuję, jednak do ogarnięcia po Świętach.
W tym świątecznym szale zdecydowanie się nie nadają do przesłuchania :)
Wesołych Świąt! :)
Ja jeszcze nie zaprzyjaźniłam się z podcastami, ale tak sobie myślę, że to mógłby być dla mnie świetny sposób na osłuchanie się z angielskim. Limetown i LifeAfter mnie zaintrygowały. Chyba spróbuję :)
Marysia jak tylko Ci się uda odsłuchać jakiś daj znać i wesołych Świąt! :)
Też nie mogłam się przekonać do podcastów na początku. Ale w drodze do pracy raz włączyłam zamiast muzyki i od tamtej pory oderwać się nie mogę. Do tego angielski bardzo sobie poprawiłam dzięki takim słuchowiskom :)
Wesołych Świąt życzę! :)
W tym roku odpuściłam sobie pieczenie ciast i ciasteczek na święta, bo widziałam je u każdego. Wolałam skupić się na czymś, co może sprawiać frajdę każdemu i nie jest związane z szałem świątecznym :)
Wesołych Świąt! :)
Wreszcie znalazłam chwilę, żeby przeczytać ten post! Alice isn’t dead i Limetown to coś zdecydowanie dla mnie. Nie słuchałam do tej pory podcastów, ale Twój post bardzo mnie do tego zachęcił :)
Dziękuję :)