Mój czas wolny zazwyczaj ogranicza się do niedzieli. Owszem czasem kusi ona lenistwem, jednak staram się wykorzystać takie wolne dni jak najlepiej, łączyć przyjemne z pożytecznym. Mimo gorszego lata, jakie teraz przeżywamy w UK (poważnie, brak słońca i temperatura w granicach 18 – 21 stopni, nie ładuje moich baterii) opuszczam moje cztery ściany i wyskakuję na miasto.
Z aparatem oczywiście, bez niego nie wychodzę. Wpadamy gdzieś zazwyczaj na kawę, coś przegryźć i tak odkrywamy ciekawe miejsca w Bristolu. Ostatnio trafiła się fajna kawiarnia z ogródkiem pachnącym lawendą. Poza kawą serwują chyba najlepsze tosty, jakie do tej pory jadłam w UK. W końcu z pieczywa, które można nazwać chlebem, a nie tostowe, które swoją długą świeżością aż straszy. I szczerze – taki posiłek przy kojącym zapachu lawendy przenosi do innego miejsca. Może to przez ten aromat? W końcu tyle się mówi o jej właściwościach uspokajających.
W takim otoczeniu od razu lepiej jest mi planować posty na bloga. Paprotka za plecami przywoła fajne wspomnienia z naszego ostatniego wypadu w góry i nakręca na kolejny leśny wyjazd. Aż chce się więcej kontaktu z naturą. Może nie od razu uciec do gęstego lasu i myć się w strumyku, ale chociaż posiedzieć w parku. Na szczęście mamy swój ulubiony w mieście, nieco pozbawiony drzew, ale na trawie zawsze przyjemnie jest posiedzieć z książką.
Poza parkiem, mam swoją ulubioną dzielnicę z pięknym widokiem na uniwersytet. Okoliczne ulice to mnóstwo ciekawych knajpek, kawiarni i księgarni, czasem nawet połączonych w jedno. Może nie serwują najlepszej kawy na świecie, ale jest okazja by pobuszować w książkach. Problem tylko, jak zmieścić te wszystkie książki do torby. Następnym razem może wezmę taczkę.
Do tego kamienice! Znacie moją manie fotografowania kamienic. Może nie są tak zacne jak barcelońskie, jednak niektóre posiadają swój urok. Tym bardziej, że w mieście można spotkać kilka prac Banksy’ego, które fajnie jest przypadkowo odkryć na murach.
A jak u Was spędza się czas wolny – macie swoje ciekawe? A może jakiś przepis na udaną, leniwą niedzielę? Wiecie, że jestem ciekawa :)
Urokliwe i klimatyczne miejsca.
Pięknie spędzasz wolny czas!
POzdrowienia.
Amber
Można powiedzieć, że ta angielska pogoda tak motywuje ;)
Dziękuję Amber i również pozdrawiam! :)
Wspaniałe miejsca! My zazwyczaj wybieramy się na rowery na łono natury, na nasze piękne Kaszuby lub wybieramy się do Gdańska odkrywać nowe smaki w knajpkach. Od czasu do czasu jeździmy również na Mazury ;)
Rowerem też bym pośmigała! Ale zawsze zaliczę jakąś glebę… Na Mazury zdecydowanie bym się wybrała :)
Wspaniałe zdjęcia – pokazują jakie to piękne i klimatyczne miasto :) Zazdroszczę pobytu tam :)
Ale czasem też potrafi doprowadzić do szału ;)
Szczególnie pogoda, dobrze że, czasem dogodzić możemy sobie chociażby dobrą kawą cz właśnie tostem ;)
Zachwyciła mnie fotka paproci, jest taka namacalna, pięknie zielona, magiczna!
Bardzo lubię takie zaciszne miejsca, jak te z lawendą i bluszczem, coś wspaniałego :) Ja swój wolny czas zazwyczaj spędzam w domu, jestem zagorzałą domatorką. Ale bardzo cieszą mnie wyjścia właśnie do małych knajpek albo po prostu długie spacery po lesie, o, to chyba najbardziej lubię :)
Ta paproć to tak trochę las przywołuje ;) Lasów to teraz mi trochę brakuje, bo nie mamy żadnego blisko, jedynie parki. Ale zawsze to coś, jak mamy posiedzieć na świeżym powietrzu :)
Super miejsca! Kawiarnia z lawendowym ogródkiem mega! Kiedyś mam zamiar mieć swoje osobiste poletko lawendy, relaks w takim miejscu mi się marzy ;)
Ola wiadomo to chyba najlepsze połączenie ;)
Tosty w uroczej kawiarni i zapach lawendy… – taki początek weekendu bardzo by mi odpowiadał! Niedziele jednak zazwyczaj spędzamy na wycieczkach – często całodniowym. To taka norweska tracycja, którą staramy się kultywować… ;) Przepiękne zdjęcia. Aż bym chciała tam się teleportować – choćby na moment ;)
Ja zaś chciałabym wybrać się na jedną z Waszych wycieczek – zdjęcia Twoich krajobrazów są fantastyczne! Przez Was Norwegia mi się marzy do odwiedzenia ;)
Zapraszamy z wizytą :)
Jak zawsze pięknie, ale zdjęcie podświetlonej lawendy jest zjawiskowe :) Uwielbiam lawendę, jej zapach i smak. Co do leniwych niedziel, czasem mamy przerwę od wszystkiego, ale najchętniej odpoczywamy w lesie. Czas na łonie natury ładuje nam baterie :) pozdrawiam serdecznie
Tak doładowywać energię również lubię.Teraz to najlepiej znaleźć pole lawendowe i upajać się jej zapachem :)
Małgosiu również pozdrawiam!
Bardzo fajny klimat.Będąc w takich miejscach a nawet samo oglądanie ich na zdjęciach wprowadza w jakąś melancholię, a wypad w góry to coś, o czym marzę już od dawna..
Właśnie po ostatniej, krótkiej wizycie na Śnieżniku zachciało mi się więcej takich wycieczek. Fajnie jest tak odetchnąć i do tego przepiękne krajobrazy w koło :)
robisz cudownie klimatyczne zdjęcia <3
To na kolejną wycieczkę zaproszę ze sobą ;)
Chętnie wybrałabym się do Bristolu, bo ten na Twoich zdjęciach jest bardzo klimatyczny, chociaż bardzo pochmurny :)
Teraz się zacznie ;( Ale przynajmniej dzięki tej pogodzie, znajduję fajne miejsca, gdzie można schronić się przed deszczem ;)
Drugie zdjęcie lawendy… brak słów – piękne! :)