W Anglii lato nas nie rozpieściło, jednak na jesień nie ma co narzekać. Nie powiem, lubię wyciągnąć z szafy ciepły sweter, swoją ulubioną chustę i wyruszyć na dłuższy spacer. Jak dla mnie jest to najlepsza pora na wkręcenie się w zdjęcia. Fotografuję każdy park, leśne drogi i dużo kolorowych liści. Długo zastanawiałam się, jak mogłabym podsumować jesień i wyszło mi 5 powodów, dla których ją lubię. Ciekawa jestem czy któryś z podpunktów jest Wam tak samo bliski, jak mi. Zaczynamy!
5 powodów, dla których lubię jesień
Powrót ulubionych seriali!
Wracają (niektóre już są) moje ulubione seriale. Wśród nich oczywiście Black Mirror, American Horror Story, Modern Family i The Last Man on Earth. Z całym szacunkiem dla pozostałych pór roku, ale jesienią przeważnie wychodzą najlepsze produkcje. Do tego smętna pogoda, deszcze i ciepło domu zachęcają, żeby zostać przed telewizorem i włączyć jeszcze jeden odcinek. Bez wyrzutów sumienia, że się marnuje dzień. Niech żyje jesienne lenistwo!
W tym roku szczególnie czekam na Black Mirror. Te niepokojące, tak różnorodne wizje przyszłości sprawiają, że mam ochotę odłożyć wszystkie sprzęty, a następnie zamieszkać w chatce otoczonej lasem i górami. Ale wtedy nie mogłabym oglądać kolejnych odcinków. Nie pozostaje mi nic innego jak surfowanie po internetach w oczekiwaniu na premierę, a ta już 21 października.
Aż mnie korciło by wpisać na listę również Walking Dead, jednak ten serial od dłuższego czasu chcę tylko przetrwać. Coraz częściej czuję się jak Rick i jego ekipa. Z tym że zamiast przez hordy zombie, przebijam się przez kolejne nudne odcinki, by poznać koniec tej historii. A raczej mieć ją już za sobą.
W drogę!
Ostatnio do pracy musiałam wstać jeszcze przed ptakami. W drodze do niej rzucałam pod nosem kilkoma niecenzuralnymi słowami. Do tego jeszcze mrok, kawę musiałam wypić w pośpiechu. Ogólnie jest poniedziałek, a ja już odliczam dni do soboty. Po 7 rano wychodzą pierwsze promienie słońca, nie zwracam na nie szczególnej uwagi, bo nadąsana siedzę już w samochodzie. Jednak po chwili, kiedy opuszczam miasto przede mną pojawiają się malownicze doliny, mgła oplata lasy, słońce daje wyraźnie o sobie znać i jeszcze stada owiec. Nie mogłam dłużej zwlekać, z auta szybko robię zdjęcie.
Na Instagramie możecie zobaczyć kilka takich ujęć z porannej wyprawy do pracy. Ogólnie cierpię, kiedy muszę wstawać wcześnie rano, jednak za te widoki zniosę to dzielnie. W sumie to nawet lepiej dzień się tak zaczyna :)
Litry ulubionej herbaty
Dawniej nie przepadałam za herbatą. Jak to u Babci często była podawana w „eleganckim” koszyczku, ekspresowa z dodatkiem cytryny. Jedną taką szklaneczkę dało się wypić, a ten metalowy ozdobnik, w którym szklanka była odziana, wywoływał zawsze uśmiech.
A teraz nie wyobrażam sobie wieczoru bez herbaty! Jest moim umilaczem po ciężkim dniu i obowiązkowo do książki musi być. Często sięgam po zieloną, moja ulubiona to mięta. Rok temu spróbowałam wersji z kurkumą i imbirem i przepadłam! Lekko zdziwiona, bo jak to dodać tę przyprawę do herbaty, jednak w smaku jest genialna.
Szarlotka czy placek ze śliwkami?
Dla mnie bez znaczenia – tym bardziej że, podczas jesieni mogłabym piec ciasta z jabłkami czy śliwkami bez końca. To jedna z moich ulubionych czynności na wolne popołudnia. Stres i grobowy nastrój zawsze znika przy pieczeniu.
Miałam kilka podejść do ciast z jabłkami, ale najbardziej dumna jestem z przepisu na szarlotkę na biszkopcie z pyszną bezą. Mam problemy z wypiekami na biszkopcie. Raz się uda, a innym razem twardy jak kamień. Nawet gołębie nie chcą dziobać. A tutaj, magia – ciasto rośnie bez problemu i jeszcze cudna beza.
Na śliwkę też mam sposób. Węgierka wpada do ciasta kruchego z dodatkiem czekolady. Chociażby jedno niedzielne popołudnie musi być z tym ciastem. Za kruchym przepadam, a jeszcze z kruszonką, ach…wiecie, że nie odmówię ;)
Zupa dyniowa i Halloween!
Uwielbiam tę porę, kiedy internety zalewają przepisy na dynię. Nie dość, że taka urodziwa z niej sztuka, to jeszcze pomysły na jej przyrządzenie nie mają końca. Mam w planach upiec placek, bo jestem ciekawa, jak smakuje na słodko. Zupę dyniową mogę odhaczyć – była gotowana i wysoko oceniona. Często zaglądacie po przepis na smażoną dynię, więc pewnie tak jak ja, jesteście ciekawi takiej wersji. Lepszego momentu na dyniowe gotowanie nie będzie :)
A skoro w temacie dyni jesteśmy, to o Halloween musi być kilka słów. Od lat kontynuuję tradycję, że pod koniec października robimy z lubym maraton filmowy. Odpalamy mieszankę klasycznych filmów grozy i nowych horrorów klasy B. Nie obejdzie się bez Koszmaru ulicy wiązów, gdzie młody Johnny Depp z bujną fryzurą ucieka przed Freddy’m. Wybieramy również jeden z nieskończonych powrotów Jason’a z Piątek 13 -ego. W tym roku doprawimy seans nowym serialem Ash vs Evil Dead.
Do tego cieszą mnie pomysły na słodkie Halloween! Nie mogę się nadziwić, jak wiele pojawia się odważnych i często zaskakujących przepisów na najdziwniejsze wypieki, koktajle, babeczki i ciasteczka. Paluch wiedźmy to klasyka, ale nie zapomnę przepisu na babeczki ozdobione cukrowym szkłem – o zgrozo! Miałam w tym szaleństwie swój udział, kiedy przygotowałam na Halloween krwawe muffinki.
Jakie są Wasze sposoby na jesień?
Nooo, po takim wpisie jestem gotowa polubić jesień ;)
Bez herbaty świat nie byłby taki strawny, a bez ciast z jabłkami i śliwkami w ogóle nie byłby do zniesienia! :) Natomiast Halloween to dodatkowy osładzacz jesieni! Hmmm, może jednak jakoś wytrzymam do wiosny… ;))
Ale piękne zdjęcia… A mnie niestety nie udaje się zrobić ładnych zdjęć, bo ciągle jest pochmurno i pada. Ale za to przepadłam w książkach H. Mankella i wreszcie mam czas na seriale, lista jest długa, ale pogoda sprzyja :) Ja też uwielbiam Haloween i tego dnia lecą creepy pasty i horrory :D A przepisami na dynię zamierzam w najbliższym czasie podzielić się na blogu :)
Podoba mi się Marcelino Twój sposób na jesień :) Ja niestety wstaję codziennie o 5 rano, wychodzę z domu przed świtem, ale mam okazję oglądać budzący się dzień i bardzo to lubię. Poza tym w drodze powrotnej do domu, kiedy przez spory kawałek jadę przez las uwielbiam te skaczące na drodze liście poruszane pędem powietrza spod kół samochodów. Poza tym to najbardziej kolorowa pora roku i długie spacery z liśćmi pod nogami są wielką przyjemnością. Wracam też do zwykłych obiektywów i częściej fotografuję przyrodę niż same ptaki. Więcej czytam książek i słucham muzyki. Piekę i gotuję z tego co pani jesień nam przynosi. Najbardziej lubię ciasta z jabłkami. Podjadam śliwki, smażę konfitury i oglądam ulubione programy. Też lubię jesień i pozdrawiam Cię serdecznie :)
Przepiękne zdjęcia i post :) Jesień to moja ulubiona pora roku, więc tym bardziej post do mnie trafił :) Ja, jak co roku, szaleję za dynią :D
Dziękuję! Bez dyni nie ma prawdziwej jesieni ;)
O jeny, ale wspaniały wpis :D Właśnie go czytałam z kubkiem herbaty w ręku i bardzo mi podpasował klimatem jesiennym ;)
Zdjęcia jak zawsze czarujące, aż oczu oderwać nie można! Na Halloween również czekam, ale jeszcze nie wymyśliłam, jakie wypieki przygotuję… Co do właśnie wypieków, to mam tak jak Ty. Uważam, że to idealny czas na wykorzystywanie dyni i jabłek w kuchni :)
Każdy, kto ma jeszcze wątpliwości, czy jesień jest fajna, powinien przeczytać ten post :)
Ja jesienią lubię siedzieć w ciepłym dresie, z grubymi skarpetami, oglądać coś fajnego i jeść coś pysznego ;) Piję dużo kawy zbożowej i roztapiam woski zapachowe. Też najbardziej lubię miętową herbatę :) i czarną z cytryną i imbirem, choć i sama cytryna wystarczy. Mistrzem wypieków nie jestem, ale zrobiłam ostatnio crumble z jabłkami ;)
„Black Mirror” mnie zaintrygowało. Chyba warto mu się przyjrzeć :)
Ale u Ciebie przytulnie Marcelina. Tak jesiennie, klimatycznie. Chętnie wprowadziłabym się do Twojego domku, z ciepłą herbatką i ciastem. Horrory odpadają, ale seriale czemu nie:)
Jesień mamy piękną a u mnie nie pada od 10 dni i człowiek ma wrażenie, że tak jest zawsze. Piękne wschody słońca w drodze do pracy i słonko w ciągu dnia poprawiają mi nastrój. Przepisami się nie podzielę, bo mam dwie lewe rączki. A co do Halloween jestem pod wrażeniem jak Anglicy obchodzą to święto. Już nie mogę się doczekać poprzebieranych sprzedawców w spożywczakach i dzieciaków w drodze do szkoły ;) Podobno Helloween obchodzi się już w Polsce.
Takie wypieki nie raz ratują mnie, kkiedy jesienna chandra nadchodzi :)
Widziałam już co dobrego stworzyłaś z dyni :) Już wkrótce wracam do kuchni, więc mam nadzieję, że da się upolować jakąś porządną sztukę i zrobić pierwsze co to zupę, a później placek :)
Małgosiu taka jesień jest najpiękniejsza jak opisałaś :) Cieszę się, że nie tylko ja tak ją widzę :)
Ciepło pozdrawiam!
Fajnie, że wpis się podobał! :*
Uwielbiam październik, bo przepisy jakie pojawiają się są magiczne, a na Halloween szczególnie ;)
Jak tu nie kochać jesieni…za kolorowe liście, kasztany, ja ją lubię za niszowe owoce – róży, tarniny, mahonii, jarzębiny, głogu…które namiętnie w tym roku będę pożerać :D Za dynię i te cudne z nią wypieki, te na Halloween bywają super. Za ciepłe wełniane skarpety od mamy, długie wieczory z gorącą herbatą, korzennym kompotem lub grzanym winkiem, flmy mile widziane i mogą być mroczne horrory ;) pozdrawiam!
Dokładnie! Miło wiedzieć, że miłośników jesień jest więcej :)
Marysia dziękować za taki komentarz :)
Oczywiście grube skarpety muszą być! A crumble z jabłkami na jesień obowiązkowo :)
Marzenka gdyby była możliwość chętnie bym Cię zaprosiła na jeden z moich serialowych maratonów :)
Miła odmiana po deszczowym lecie nam się trafiła. I prawda – te wschody i zachody słońca jak z bajki :)
A Halloween powoli nadchodzi, szykuj misę z słodyczami :D
Kto wie może kiedyś coś tam gdzieś obejrzymy ;)
Mieszkam tak wysoko, że żaden dzieciak się tu do mnie nie dostanie, więc słodycze zjem sama ;)
Bardzo spora lista, myślę, że niejedna osoba coś w niej dla siebie znajdzie :) Osobiście jestem wielką herbaciarą, ale miałam „chwilę” przerwy. Jesień zmobilizowała mnie do tego, aby wrócić do ich picia. Co do seriali – staram się nie oglądać, zżerają mnóstwo czasu, ale jestem na etapie Westworld – specyficzny, ale fajny!
Aaa też się teraz wkręciłam w Westworld – między innymi dla Anthony’ego Hopkinsa byłam ciekawa i po pierwszym odcinku przepadałam. Zdecydowanie jeden z lepszych nowych seriali, jakich teraz widziałam :)
I jeszcze do tego jest wersja z lektorem na CDA <3
Lubię jesień w takiej wersji, jak ta przedstawiona na pierwszym zdjęciu. Piękna złota jesień, szeleszczące liście, charakterystyczne dla tej pory roku światło i zapach. Niestety u nas ostatnio ciągle plucha i plucha, zimno i deszcz. W październiku być może były dwa takie dni, kiedy nie padało. Na taką aurę najlepsza jest rozgrzewająca herbata, koc i książka albo serial. I koniecznie świece :)
Pierwsze zdj akurat znalazłam na jednym z darmowych banków zdjęć i jak je tylko zobaczyłam od razu skojarzyło mi się z ciepłą i kolorową jesienią :)
Zgadzam się z Tobą – na takie deszczowe dni najlepsza jest ulubiona herbata, książka lub fajny serial. A kiedyś uwielbiałam palić zapachowe świece, wanilia, cynamon z jabłkiem to były moje ulubione zapachy :)
Piękny wpis Marzenko, bardzo jesienny i nastrojowy :) Takie ciacho plus herbata z imbirem, spacer i dobry film…czego można chcieć więcej ? :)
dla mnie idealny zestaw :)
Piękne zdjęcia i super wpis. Nasze sposoby na jesień są zależne od pogody niestety 😉
To prawda :) Korzystam z tych ciepłych dni jak tylko się da. Bo niestety jak robi się tak szaro i deszczowo średnio mam ochotę wychodzić na zewnątrz :)
Też lubię jesień, a Black Mirror już jest, więc odliczam ostatnie zadania w biurze i wracam pod koc do domu, żeby obejrzeć całość :P
Iiiii kurcze, muszę tylko poczekać z serialem na lubego, bo obiecałam, że razem pooglądamy, a ten jeszcze odsypia nockę po pracy. I jak tu wytrzymać, kiedy tak korci…może zobaczę pierwsze 15 minut :D
Ja właśnie odpaliłam pierwszy odcinek… w tajemnicy przed R i mam plan obejrzeć kilka minut :D
Też lubię jesienne spacery. Otulam się szalem, ale zakładam też okulary przeciwsłoneczne.
Jesień, ktorą lubię jest słoneczna!
Polska w tym roku jest mokra i zimna. A słońca jak na lekarstwo…
Szale mokną, a człowiek czym prędzej ucieka przed deszczem.
Ale smaki jesienne lubię bardzo!
I nie przeszkadza mi nadmiar dyniowych propozycji.
Cudne zdjęcia!
Amber